Zmodyfikowane elementy nadwozia pojawiły się w Fieście wraz z wprowadzeniem na rynek wersji ST. Zmiany nie są rewolucyjne, mają jednak za zadanie wprowadzić “nowy powiew” w wizerunku modelu. Jednak czy te zmiany wyszły Fieście na lepsze? Pierwszym elementem, który można zauważyć, są przeprojektowane klosze lamp przednich, z oddzielnie zamontowanymi światłami pozycyjnymi, mijania i kierunkowskazami. Które według projektantów, mają nadać autu jeszcze bardziej dynamiczny wygląd, a nam niestety kojarzą się z Nissanem Micra – zwłaszcza to wybrzuszenie na kloszach przednich lamp, dla świateł pozycyjnych. Przypominają oczy ściśniętej żaby i do dynamiki im bardzo, bardzo daleko… Nawet nowy przedni zderzak z dużym wlotem powietrza w dolnej jego części nie poprawia wrażenia. Ostro zarysowane klosze reflektorów poprzedniej wersji, prezentowały się znacznie lepiej. Fiesta była bardziej “zadziorna” i “niegrzeczna”, a teraz wygląda trochę jak pierwszoklasista idący na inaugurację roku szkolnego… Trochę ciekawiej prezentuje się tylna część auta, w której zastosowano nowy kształt zderzaka i tylnych kloszy lamp, które nadal umieszczone są dość wysoko i posiadają (nawiązujące zapewnie do kloszy lamp przednich) owalne kształty kierunkowskazów i świateł cofania.
Na szczęście we wnętrzu auta jest znacznie ciekawiej. Co prawda zasadniczy kształt deski rozdzielczej nie uległ zmianie, jednak dzięki zastosowaniu nowych tworzyw, jest dwukolorowa, co znacznie ożywia wnętrze Fiesty, zwłaszcza przy zastosowaniu dwóch, kontrastujących ze sobą odcieni. Kolejną zmianą jest zastosowanie nowych kształtów zegarów z jasnymi obramowaniami. Są one teraz znacznie “przyjemniejsze dla oka” ale przede wszystkim bardziej czytelne. Zrezygnowano również z cyfrowego wyświetlacza z poziomem paliwa i temperaturą silnika, na korzyść “klasycznych” wskaźników analogowych. Centralne miejsce na nowej tablicy przyrządów zajął wyświetlacz komputera pokładowego, który może również wyświetlać funkcje systemu audio. Nowa Fiesta otrzymała także lepsze źródło dźwięku. Nowy zestaw grający nie składa się już z trzech osobnych elementów, a stanowi zwarty, elegancki moduł, jak w modelu Focus. Podobnie wygląda nowy panel klimatyzacji z całkowicie automatycznym sterowaniem temperaturą EATC. Czujniki rozmieszczone we wnętrzu pojazdu samoczynnie monitorują “zadaną” temperaturę i uzależniają ją, na przykład, stopnia nasłonecznienia auta. Dużymi, czytelne przyciski na panelu sterowani klimatyzacją, ułatwiają jej regulację w czasie jazdy. Nowością w segmencie “B” w Fordzie, będzie możliwość opcjonalnego zainstalowania systemu głosowego sterowania urządzeniami pokładowymi. Siedząc we wnętrzu Fiesty wcale się nie odczuwa, że jest to “Młodsza siostra” Focusa. Nowe, lepsze materiały wykończeniowe, ciekawe dodatki stylizacyjne i poprawiony zakres wyposażenia seryjnego i dodatkowego sprawia, że jest to auto o klasę wyższe niż można by się spodziewać. I gdyby tylko nie te przednie reflektory…
źródło: Ford / Mototarget