Dlaczego niezbyt dobrze przyjął się w naszym kraju? Samochód dostawczy często jest tym drugim lub trzecim w rodzinie, mimo to powinien być niezawodny, tani w eksploatacji i funkcjonalny. Przestrzeń bagażowa ma dawać posiadaczowi auta wiele możliwości transportu ładunku, a do tego samochód spełniający niejednokrotnie funkcję narzędzia pracy powinien być dość komfortowy. Czy taki jest nasz testowy przeszło 21-letni egzemplarz?
Już na pierwszy rzut oka widać, że linia samochodu raczej nie zachwyca. Kanciaste kształty i śmiesznie opadający przód auta uruchomił kreatywność krytyków, którzy MB 100 nazywają „świnką”, a ci bardziej złośliwi „setką małych błędów”. Zostawmy krytykę innych oraz przestarzałą linię i przekonajmy się ile jest warte auto, które pamięta upadek komunizmu.
Temperatura powietrza wynosi -15 st. C. Auto testowe od dwóch dni stoi w nieogrzewanym garażu (tradycyjnej polskiej stodole), do tego wyposażone jest w silnik Diesla o pojemności 2,4l. Moc auta to całe 72KM. Pojawia się pierwsze pytanie: czy zapali…? Właściciel MB 100 zapewnia nas, że akumulator jest względnie nowy i jeśli tylko ropa nie zamarzła to nie powinno być problemu.
Wsiadamy. Auto jest mocno zamarznięte łącznie w wewnętrzną stroną przedniej szyby. Siedzenia jak na wiek samochodu nie są aż tak poprzecierane. Widać też pewne charakterystyczne dla starszych Mercedesów elementy jak np. włącznik świateł. Uruchamiamy zapłon, dość długo podgrzewamy świece żarowe i ku naszemu zaskoczeniu za pierwszym razem „odpalamy” stare MB 100. Autem strasznie trzęsie, jakby zaraz miało się rozpaść na kawałki, no ale stary do tego zimny silnik ma swoje prawa. Niestety po rozgrzaniu silnika na wolnych obrotach MB 100 nadal drży, więc staramy się utrzymywać auto nieco powyżej 1000 obr/min.
Wciskając pedał gazu, a raczej kawałek pręta, który po nim został dowiadujemy się, że właściciel auto przeznacza do zadań specjalnych (jazda po bezdrożach, błotnistych leśnych drogach itp.). Sądząc po przebiegu auto raczej dużo nie jeździ – 334.500km na 21 lat to umiarkowanie jak na auto dostawcze. Później okazuje się, że licznik nie działa od 1996 roku, a szacunkowy przebieg auta wynosi około 550.000km.
Ruszamy. Skrzynia biegów działa mało precyzyjnie, ale prędzej czy później udaje nam się znaleźć właściwe przełożenia. Z każdym przejechanym kilometrem jest coraz łatwiej, jedynie dźwignia zmiany biegów jest zbyt delikatna i sprawia wrażenie jakby miała zaraz odpaść.
Układ kierowniczy i wspomaganie działają bez zarzutu, jedynie odczuwamy niewielki luz na kierownicy. Kabina mimo -15 stopniowego mrozu szybko zaczyna się ogrzewać. Ciepły silnik także pracuje już znacznie lepiej. Wewnątrz MB 100 nadal jest bardzo głośno, dlatego nie polecamy tego auta na dłuższe trasy.
Bardzo duży plus za elastyczność silnika. Napęd na przednią oś sprawia, że auto dobrze sprawdza się w trudnych warunkach zimowych.
Z racji wieku auta zrezygnowaliśmy z testów przyśpieszenia czy dynamiki wyprzedzania. Egzemplarz testowy z racji widocznej korozji nie powinien raczej rozwijać dużych prędkości ani pokonywać długich dystansów. Za to prezentowane MB 100 idealnie sprawdzi się w przewożeniu ładunków na małe odległości w dość trudnych warunkach terenowych. Ku naszemu zaskoczeniu przestrzeń ładunkowa jest całkiem okazała, a jej kubatura umożliwi przewiezienie szafy, czy sporego łóżka.
Dodatkowo na plus: średnie spalanie na krótkich dystansach 8-9l /100km; dobrze działające reflektory, niska cena (testowy samochód wart jest około 4 tys PLN).
Na minus: hałas w kabinie, trudności z domykaniem przesuwnych drzwi bocznych, widoczna korozja.
Mercedes MB 100 pojawił się w sprzedaży w czasie, gdy na polskich drogach królowały dostawcze Żuki, Nysy i inne wynalazki z czasów PRL. Przeciętny Kowalski nie myślał nawet o zakupie MB 100. Dodajmy, że wtedy nie było to takie proste.
Połowa lat ’90 XXw. to dostęp do nieco ładniej wyglądających Volkswagenów Transporterów czy Fordów Transitow z którymi MB 100 nie miał jak rywalizować choćby z uwagi na cenę.
Tak naprawdę MB 100 w Polsce nigdy nie było popularnym samochodem. Nie boimy się zaryzykować, że dziś na naszych drogach jest ich znacznie więcej niż 15-20 lat temu – Polacy sprowadzają zadbane egzemplarze z Europy Zachodniej.
Patrząc na auto testowe, które właściciel przeznaczył na naprawdę ciężkiej pracy jesteśmy pod wrażeniem jego trwałości. Sceptyk powie, że pewnie to wyjątek i że już niedługo auto wymagać będzie kapitalnego remontu. W porządku, ale z drugiej strony pamiętajmy o niskich kosztach eksploatacyjnych, łatwości w naprawach, które z pewnością zrekompensuje funkcjonalność starego dostawczego Mercedesa MB 100.
W naszej 10-punktowej skali przyznajemy testowemu Mercedesowi MB100 5 punktów.
Średnia wartość rynkowa testowego auta wynosi około 3.500 PLN.
źródło: 7doSetki.pl
Redaktor naczelny portalu motoryzacyjnego 7dosetki.pl. W branży motoryzacyjnej praktycznie od dziecka. Odpowiada za całą część merytoryczną i plan redakcyjny na portalu.