Remonty, ograniczenia prędkości i zwężenia to niemal codzienność na polskich drogach. Wielu powie, że to dobrze, teraz się pomęczymy, a za kilka lat będziemy jeździć po Polsce jak po wysokorozwiniętych krajach Europy.
Nie zastanawiajmy się teraz nad tym czy to prawda i jak dużo brakuje nam do Niemiec, Francji lub Holandii. Skupmy się na przyzwyczajeniach i teoriach wielu polskich kierowców poruszających się po drogach krajowych, miastach i miasteczkach.
Otóż jedziemy drogą dwupasmową i znaki drogowe sygnalizują, że np. z powodu remontu dwa pasy zamienią się w jeden. I co wtedy? Minimum 80% kierowców od razu zjedzie z kończącego się pasa i grzecznie ustawi się w kolejce, współtworząc niejednokrotnie kilometrowy korek.
Kończący się pas pozostaje w zasadzie pusty. Od czasu do czasu przejedzie nim jeden z samochodów należący do grona pozostałych 20%. W tym momencie jego kierowca jest wyklinany i wyzywany od najgorszych przez „cierpliwych-kulturalnych” strojących w kolejce na drugim pasie.
Niestety na staniu w kolejce kultura się kończy. Prawie każdy kierowca uważa za wroga tego z kończącego się pasa. Dodatkowo żeby utrudnić mu wjazd kolejkowicze jak nigdy jadą blisko zderzaka auta poprzedzającego. O dziwo ruszają dynamicznie, żeby tylko ktoś z kończącego się pasa nie wjechał przed nich.
Najzabawniejsi w takich sytuacjach są kierowcy autobusów, ciężarówek czy samochodów dostawczych, którzy „trzymając mały dystans” ruszają niemal z piskiem opon nie zważając na pasażerów czy ładunek który przewożą.
Ustawianie się na jednym pasie jest najbardziej mylną teorią przyczyniającą się do powstawania korków. Czasem trafią się kierowcy, którzy chcąc “uratować świat” blokują kończący się pas i uważają się wtedy za bohaterów, a niestety wychodzą na źle wyszkolonych lub zwyczajnie niedoświadczonych posiadaczy prawa jazdy, którzy całe życie poruszają się wyłącznie w obrębie swojej miejscowości, gminy czy powiatu.
Należy też krytycznie spojrzeć na kierowców, którzy chcą zjechać z kończącego się pasa zbyt wcześnie. Wtedy to oni dodatkowo utrudniają ruch. Prawidłowo powinni dojechać do samego końca pasa i wtedy płynnie go opuścić. Wiadomo, że to też wiąże się z ryzykiem posądzenia o cwaniactwo, ale tym nie należy się przejmować. Jeśli jesteśmy w trasie i korzystamy z CB radia możemy nawet usłyszeć groźby lub hasła pt. „nie wpuszczajcie tego białego Opla, Audi czy Hyundaia.” Gratulacje!!!
Wystarczy udać się do krajów, których mieszkańcy mają lepsze, drogi, lepsze samochody i lepsze maniery za kierownicą. Po zatrzaśnięciu drzwi swoich aut kierowcy nie zamieniają się w bestie, tylko spokojnie jadą do celu. Mimo to na drogach co jakiś czas da się zauważyć znaki przypominające o tym, by trzymać się prawego pasa oraz by w okolicach zwężeń jechać na zakładkę czy jak kto woli na tzw. „zamek błyskawiczny”.
Życzymy wszystkim szerokich i nowoczesnych dróg, a także zrozumienia i cierpliwości do innych kierowców.
Maciej Mirek – 7doSetki.pl
Redaktor naczelny portalu motoryzacyjnego 7dosetki.pl. W branży motoryzacyjnej praktycznie od dziecka. Odpowiada za całą część merytoryczną i plan redakcyjny na portalu.