Ogłoszony w dniu 8 marca br. udział Alpine w wyścigu 24H Le Mans w klasie LM P2 pozwolił potwierdzić niesłabnące wsparcie dla tej marki ze strony publiczności.
Tristan Gommendy, Nelson Panciatici i Pierre Ragues spowolnieni komplikacjami na początku wyścigu i dwoma interwencjami zespołu Signatech Alpine w firmowym boksie, odrobili stratę przesuwając się z pięćdziesiątej pierwszej na piętnastą pozycję w końcowej klasyfikacji ogólnej i dziewiątą pozycję w klasie LM P2. Dowodem skuteczności działania teamu Signatech Alpine jest przyznana przez jury mechanikom Michaëlowi Bimontowi, Pierre’owi Gaches i Benoîtowi Hamelowi oraz szefowi obsługi pojazdu, Denisowi Motot 38. nagroda ESCRA (Ecole Supérieure du Commerce des Réseaux de l’Automobile – Wyższej Szkoły Handlu w Sieciach Samochodowych) za najlepszą pomoc techniczną w wyścigu 24H Le Mans.
W przeszłości, nagroda ta została przyznana zwycięskiemu teamowi Renault Alpine w 1978 roku.
Philippe Sinault, Szef Teamu Signatech Alpine: W ciągu ostatnich kilku tygodni, a zwłaszcza w ciągu tych 24 godzin wyścigu, włożyliśmy w pracę wyjątkowy wysiłek. Nagroda przyznana przez jury naszym mechanikom jest dla nas powodem do prawdziwej dumy. To ważne, ponieważ to z nimi chcemy budować naszą przyszłość. Mieliśmy również okazję zobaczyć, do jakiego stopnia publiczność pragnie, aby historia Alpine nadal trwała. Ten wyścig był trudny w sensie psychicznym. Dowiedliśmy, że mamy ogromny potencjał. Frustrację złagodził jednak nasz spektakularny powrót do czołówki. Musieliśmy pokazać, na co nas stać. Ale tylko zwycięstwo jest piękne. I uczynimy wszystko, co w naszej mocy, aby jak najszybciej osiągnąć ten kolejny cel!
Nelson Panciatici: Uważam, że dowiedliśmy naszej skuteczności. Uzyskane czasy okrążeń pokazują, że byliśmy dobrzy. Oczywiście jestem rozczarowany końcowym wynikiem. Moja ostatnia zmiana była najtrudniejsza, ale nie było już nic do ugrania. Ten zespół i Alpine A450 mają w sobie potencjał… I udowodniliśmy to!
Tristan Gommendy: To była wyjątkowo trudna edycja wyścigu. Popełniliśmy kilka drobnych błędów. Przez pierwszą część wyścigu utrzymywaliśmy się poza peletonem. Uczyniliśmy wszystko, co możliwe, aby do niego powrócić. Ja najlepiej czuję się w końcówce wyścigu i potrafię wówczas pojechać naprawdę szybko. Moja ostatnia zmiana była naprawdę przyjemna. Byłem za kierownicą przez niemal trzy godziny. Ale zachowamy bardzo dobre wspomnienie z tej edycji wyścigu, symbolizującej powrót Alpine na tor w Le Mans!
Pierre Ragues: Uważam, że była to najtrudniejsza z siedmiu edycji wyścigu, w jakich miałem okazję uczestniczyć. Nie ukończyłem ani jednej zmiany bez jazdy w deszczu. Warunki na torze nieustannie się zmieniały. Z okazji powrotu Alpine na tor w Le Mans, warunki pogodowe mogłyby być nieco fajniejsze. Musieliśmy dojechać do mety, zwłaszcza po problemach, jakie mieliśmy na początku wyścigu. Jeśli chodzi o mnie, to dałem z siebie wszystko. Ale jestem nieco rozczarowany i sfrustrowany, ponieważ nasze ambicje zdobycia miejsca na podium były osiągalne.
TRZYDZIEŚCI PIĘĆ LAT TEMU. Utrzymujący się na czele wyścigu od 18. okrążenia, Jean-Pierre Jaussaud i Didier Pironi wykorzystują znaczną przewagę dla umocnienia swojej pozycji lidera. Pomimo sygnalizowanych kłopotów ze skrzynią biegów, Didier Pironi przejeżdża obok flagi z biało-czarną szachownicą z przewagą pięciu okrążeń nad pierwszym Porsche. Cel Alpine został osiągnięty. Renault Alpine A442B trafia na listę zwycięzców wyścigu 24H Le Mans!
źródło: Renault
Redaktor naczelny portalu motoryzacyjnego 7dosetki.pl. W branży motoryzacyjnej praktycznie od dziecka. Odpowiada za całą część merytoryczną i plan redakcyjny na portalu.