Dynamicznie rosnąca liczba samochodów zarejestrowanych w naszym kraju, liczne remonty i zwężenia dróg, niezsynchronizowana sygnalizacja świetlna, czy brak obwodnic to tylko niektóre z powodów powstawania korków wymieniane przez kierowców. W większości pewnie mają rację, niestety mało krytycznie patrzą na samych siebie.
Spójrzmy na zakorkowane skrzyżowania dużych miast. Niektóre z korków zapewne dałoby się zmniejszyć, gdyby kierowcy częściej analizowali sytuacje na drodze i gdyby nie wjeżdżali na skrzyżowanie skoro wiedzą, że mogą mieć problem z jego opuszczeniem przed zmianą świateł. To nagminny problem, a policja ma prawo ukarać takiego kierowcę mandatem.
Niektóre miasta stawiają na nowoczesne rozwiązania i obok sygnalizacji świetlnej montują wyświetlacze odliczające czas pozostały do zmiany świateł na zielone czy czerwone. Wspomniane urządzenia w znacznym stopniu przyczyniają się do zwiększenia przejezdności skrzyżowań, a kierowcy mogą oszacować np. czy w trakcie obecnej zmiany świateł uda im się pokonać skrzyżowanie.
Blokada skrzyżowań dróg dotyczy nie tylko największych arterii. Kierowcy często poruszając się główną drogą w korku nie zwracają uwagi na mniejsze przecznice, w które w każdej chwili może chcieć skręcić kierowca samochodu jadącego z przeciwnej strony. Blokując skrzyżowanie w prawdzie mamy satysfakcję, że jesteśmy o 4 metry bliżej celu, z drugiej zaś strony stresujemy się, gdyż nie mamy możliwości cofnięcia czy przejechania 2-3 metrów do przodu, które umożliwiłyby odblokowanie małej uliczki, w którą chcą właśnie wjechać samochody z przeciwległego pasa.
W prawdzie instruktorzy nauki jazdy uczą kursantów jak ustawiać się w korkach, by nie potrzebnie nie blokować innych samochodów, ale niestety z czasem zdobyta wiedza gdzieś się ulatnia, a polscy kierowcy jak stali w korkach tak stoją nadal.
Cierpliwości… 🙂
źródło: 7doSetki.pl
Redaktor naczelny portalu motoryzacyjnego 7dosetki.pl. W branży motoryzacyjnej praktycznie od dziecka. Odpowiada za całą część merytoryczną i plan redakcyjny na portalu.