Na uwagę zasługują bardzo dobre adaptacyjne reflektory ksenonowe. Szczególnie dobrze działa funkcja doświetlania zakrętów, ponieważ lampy są zintegrowane z wysoko umieszczonym reflektorem, a nie znajdują się (jak w większości aut) nisko na zderzaku.
System FlexFix służący do przewożenia rowerów na pierwszy rzut oka zachwyca. Wystarczy otworzyć bagażnik, podnieść tajemniczą dźwignię i już możemy ładować rowery. Mniej więcej tak wygląda to w folderach reklamowych. Gdy jednak sami podejmiemy wyzwanie sprawa wygląda zgoła inaczej. Osoba rozkładająca/składająca FlexFix powinna mieć trochę wprawy (zwłaszcza na początku), nie wspominamy już o dodatkowej tablicy rejestracyjnej i dostępie do ciepłej wody (system w pozycji złożonej, nie jest zabezpieczony przed brudem wydostającym się spod kół). Jeśli dodać do tego koszt zakupu oscylujący w granicach 590 euro, to z pewnością nie jeden zapalony rowerzysta zastanowi się nad innym, bardziej uniwersalnym sposobem przewożenia swoich dwóch kółek.
Spalanie i wrażenia z jazdy. Po uruchomieniu silnika jednostka 1.4 TURBO pracuje niezbyt ładnie. Jest głośna i wydaje dziwne dźwięki, jednak po przejechaniu 1-2 km problem znika. Mimo niewielkich gabarytów auto pewnie trzyma się drogi, a kierowca i pasażerowie nie mogą narzekać na brak komfortu. W mieście Mokką jeździ się wręcz idealnie, choć ruszanie spod świateł wymaga sporo obrotów, co negatywnie może przełożyć się na spalanie. Mimo systemu Start-Stop Opel Mokka w zatłoczonej Warszawie spalał średnio 9,5-10 litrów na każde 100 kilometrów. Jeśli kierowca zapomni o delikatnym traktowaniu pedału gazu, wynik może wzrosnąć nawet o 2-3 litry. Dodatkowym utrudnieniem jest przedni, nisko zawieszony zderzak, łatwo zahaczyć nim o krawężnik. W aucie o zacięciu terenowym nie powinno mieć to miejsca.
Cykl pozamiejski i prędkość zbliżona do 80-90 km/h, to spalanie na poziomie 6,4l. Chcąc w pełni wykorzystać silnik 1.4 Turbo i jego 140 KM, musimy "wkręcać" go na wyższe obroty, wtedy auto staje się dynamiczne, ale też bardziej paliwożerne - 8 litrów na 100 kilometrów. Na górskich i krętych drogach w trakcie dynamicznej jazdy auto silnik zgłosił zapotrzebowanie na 9,3l.
Podróż po autostradzie z czterema osobami na pokładzie i z tempomatem ustawionym na 140 km/h, to spalanie na poziomie 11,5 litra. Zwiększenie prędkości do 160 km/h, to spalanie większe nawet o 2 litry. Przy wyższych prędkościach we znaki daje się boczny wiatr, a także pęd powietrza.
W trakcie całego testu przejechaliśmy około 1.500 kilometrów, a średnie spalanie wyniosło 7,9 litra na 100 kilometrów.